Forum Aspirantek

Elektroniczne miejsce spotkania... przyszłych Sióstr Zakonnych

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#1 2011-01-10 14:34:04

agngab

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-11-24
Posty: 13
Punktów :   

2011

Drogie Aspiranty!
Wasze milczenie jest dla mnie zawsze czymś pięknym inaczej...
Kochane moje- czekam do KOŃCA TYGODNIA!!!! SIC!!!! na termin naszego wspólnego wypadu. Uprzejmie informuję, że czekam na niego już dość.
Proszę Was bardzo o pomoc w organizowaniu ludzi na rekolekcje. Porozsyłajcie proszę wici, od s.Tobiaszy można zabrać zaproszenia na rekolekcje. Wołam o przebudzenie!!! Wiem, że powoli sesja, matura i t.p., but...
Czy będziecie na jakiejś części, szczególnie Ela?
Powrzucajcie proszę linki odnośnie rekolekcji na jakieś mądre strony.
A co by Was trochę obudzić i pobudzić do myślenia-

Bez względu na różnorodność form, jakie mogą przybierać powołania kapłańskie i zakonne, w każdym z nich możemy rozpoznań trzy ogólne cechy: żarliwą miłość Boga, zdolność kochania ludzi oraz samoakceptację wraz z duchem wyrzeczenia.
a) Żarliwa miłość Boga
W chrześcijaństwie miłość Boga i miłość bliĽniego są nierozdzielnie z sobą powiązane. Konstytucje wielu zakonów wyrażają to z klasyczną precyzją: Miłość nasza powinna w jednym, niepodzielnym akcie, obejmować Boga i bliĽniego, naszego bliĽniego, który został stworzony na obraz Boga i odkupiony Krwią Chrystusa. Dlatego prawdziwa miłość winna objawiać się w podwójnej służbie: Bogu i człowiekowi. Odnosi się to nie tylko do czynnego, apostolskiego zakonu, ale także do całkowicie kontemplacyjnej wspólnoty. Innymi słowy, dobre powołanie zawsze ma potencjał, by rozwinąć żarliwą przygodę miłości z Bogiem. Dokonuje się to na różne sposoby, ale zawsze jest to samo podstawowe doświadczenie: ten, kto jest wezwany wie, że nie ma większej radości niż miłowanie Boga i służenie Mu w ludziach. Taka dusza doceni i pokocha modlitwę św. Franciszka: Bóg mój i wszystko moje oraz słowa odpowiedzi, jakiej św. Tomasz z Akwinu udzielił Chrystusowi, gdy ten ofiarował mu wszystko, co zechce: Tylko Ty, Panie.
b) Zdolność kochania ludzi
Łatwo zauważyć, że święci, którzy głęboko kochali Boga, w dużym stopniu okazywali to w jakiejś szczególnej miłości bliĽniego. Częstokroć bowiem możemy oszukiwać siebie naszym trwaniem z Bogiem. Możemy się cieszyć słodkim, z głębi serca płynącym pokojem i myśleć, że kochamy Boga; jeśli jednak nic nas nie obchodzą ludzie żyjący dokoła nas, wtedy właśnie łudzimy samych siebie, a nasza relacja miłości z Panem jest bezowocna. Szczere powołanie zawsze zakłada pragnienie i zdolność kochania innych, i to bardziej ze względu na nich samych niż jako Ľródło zbierania dobrych uczynków.
Jeśli jakoś wyjątkowo trudno przychodzi ci być szczerym w osobistej relacji i niechętnie okazujesz innym troskę w tym, co najbardziej podstawowe, wtedy życie zakonne i kapłaństwo może tylko pogorszyć twój problem, chyba że rozpoznasz to wcześniej i poprosisz Boga o uzdrowienie. Nawet jeśli myślisz o sobie, że jesteś niezdolny do miłości, nie ma powodu do rozpaczy tak długo, jak długo masz pragnienie miłowania i mocne postanowienie, by się tego nauczyć. Pan Bóg gotów jest uczynić cud dla tych, którzy mają wiarę jak ziarnko gorczycy: .Proście, a otrzymacie; szukajcie a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. (Łk 11,9-10). Bóg może uzdrowić i ożywić nawet najbardziej bojaĽliwą osobę, która odsunęła się od innych z lęku przed odrzuceniem. On pomoże nam pokonać naszą apatię, by kochać i być kochanymi. On nauczy jak przezwyciężać strach przed odtrąceniem i zranieniami . jeśli tylko modlimy się i ufamy Mu.
c) Samoakceptacja i wyrzeczenie
Najbardziej niebezpieczną pułapką na drodze właściwej relacji z Bogiem jest nasza nieograniczona zdolność do racjonalizacji. Na przykład, mogę z wielką łatwością przekonywać siebie, że jestem uprzejmy, wielkoduszny i kochający, podczas gdy wszyscy dokoła wyraĽnie postrzegają mnie jako osobę nieznośną i protekcjonalną. W tym samym czasie dziwię się, że mój przyjaciel nie dostrzega jak irytujący może być obłudny ton jego głosu. Często inni widzą i osądzają nasze czyny bardziej obiektywnie niż my sami. Jest to jeden z powodów, dlaczego formacja do kapłaństwa i życia zakonnego domaga się życia we wspólnocie. Nie możesz naprawdę poznać siebie i wzrastać w relacji do Boga i innych ludzi, zanim chętnie i pozytywnie nie otworzysz się, by przyjąć zwrotną opinię i krytykę ze strony innych. Trzeba podziurawić ten nadęty balon wysokiego mniemania o sobie i wypuścić z niego powietrze, tak abyś nauczył się i zaakceptował prawdę o sobie samym.
Z początku to doświadczenie bycia krytykowanym - jakkolwiek konstruktywnie - może być dla ciebie bolesne i niewygodne, z gorzką prawdą pozornie prawie niemożliwą do przełknięcia. Niemniej jednak pomoże ci to odkryć, że sam z siebie tak naprawdę niewiele znaczysz i że bez pomocy Boga i innych jesteś niezdolny szczerze kochać Boga i ludzi. Jednakże dotknięcie takiego dna jest jednocześnie momentem łaski: od teraz nie będziesz już - nawet podświadomie - stawiał siebie ponad innych. Zaczniesz akceptować ich jako podobnych grzeszników, popękanych i złamanych, ale ukochanych przez Boga jak ty sam. Zaczniesz rozumieć, że ty i twoi bliĽni, każdy z nas, wszyscy potrzebujemy Bożego przebaczenia i miłości. Zaakceptowanie prawdy o sobie samym jest drogą do zaakceptowania innych takimi, jacy są oraz przyjęciem właściwej relacji do Boga.
Ponadto, kiedy już nauczysz się więcej o sobie i odkryjesz własne połamania, skruchę za grzechy, wtedy przyjdziesz do Boga, by poprosić Go o przebaczenie. Jednakże nie wystarczy pasywne oczekiwanie na Boże uzdrowienie. Czekając na Jego łaskę, która przemieni twoje serce, musisz podjąć ze swej strony wszelkie możliwe wysiłki. Św. Ignacy mówi: Nie można mierzyć postępu wyrazem twarzy, gestami, naturalnymi skłonnościami czy umiłowaniem samotności. Miarą rzeczywistego postępu jest determinacja, z jaką kształtujesz i formujesz siebie samego.
Dlatego pozostawaj czujny! Nigdy nie rozpaczaj, choćby nie wiem jak trudną wydawała się zmiana. BądĽ cierpliwy i zawsze miej nadzieję oraz ufność, że Bóg błogosławi twoim wysiłkom stawania się lepszą osobą. Pozostawaj niczym glina w rękach Boga, a twoja przemiana będzie się dokonywała.
Naturalne czynniki pomagające w powołaniu
Każdy, kto odpowiada na Boże wezwanie musi czerpać ze swoich, naturalnych źródeł energii. Bez wykorzystania takiej napędowej, naturalnej siły żadne powołanie na dłuższą metę nie przetrwa. Załamie się ono w psychologicznej pustce.
a) Poczucie własnej wartości i znajomość siebie
Ambicja, aby dokonać czegoś naprawdę ważnego, aby być kimś kto się liczy może stać się jednym z wartościowych Ľródeł energii, która zostanie wykorzystana i przetworzona przez Bożą łaskę. By to zilustrować: na początku twojej drogi powołania możesz doświadczyć usilnego pragnienia, aby stać się kimś ważnym w oczach swoich rodziców, lokalnego środowiska albo Kościoła, albo przynajmniej swoich własnych. Ale, jeśli słuchasz Chrystusa, On w końcu nauczy cię jak tracić swoje życie, aby je zyskać. Będziesz starał się bardziej podobać Bogu niż zaspokajać pragnienia ludzi; ze względu na Boga przyjmiesz obojętność, a nawet odrzucenie ze strony innych. W końcu, dojdziesz do takiego zaufania Bogu, że złożysz siebie i swoją pracę w Jego ręce, nie lękając się już więcej stanąć przed Nim z pustymi rękami.
Podobnie, jeśli jesteś jednym z tych, który ma cechy przywódcze, możesz odczuwać mocne pragnienie, aby stać się dobrym liderem, wnieść zmiany we wspólnotę. Bóg posłuży się tym Ľródłem energii, aby umocnić cię w powołaniu, do którego zostałeś wezwany. Zamiast dyrygować i wywierać presję na wszystkich wokół siebie, zaczniesz wspierać, inspirować i koordynować talenty każdego z nich, by służyły dobru wspólnemu. I nawet gdy spotkasz się z oporem, wrogością, a nawet nienawiścią, gdy odkryjesz własne, niezbyt czyste motywy, nauczysz się i posiądziesz cnotę pokory i cierpliwości. Nagle uświadomisz sobie, jak niewiele możesz sam. Tylko Bóg buduje dom. Tylko Bóg daje wzrost żniwu. Jako sługa Boga najlepiej jak potrafisz musisz wykonać powierzoną pracę, ale jakiekolwiek rezultaty trzeba przypisać Temu, od którego pochodzi wszelkie dobro.
b) Intelektualna ciekawość
Intelektualna ciekawość także może być bardzo pożyteczna w Bożej pracy. Nie tylko bowiem studiowanie teologii, ale jakiegokolwiek aspektu świata i człowieka jest, w ostatecznej konsekwencji, studiowaniem Bożej prawdy, a przez to jest święte. Jeśli jesteś typem naukowca, a chcesz poświęcić się służbie Bożej, musisz stać się lepszym naukowcem. Zamiast być zadowolonym z siebie posiadaczem wiedzy i łaskawcą w dzieleniu się jej skarbami, pozostaniesz studentem przez całe życie. Świadomość własnych ograniczeń będzie cię zawsze pociągać, by uczyć się więcej. Niezależnie od tego, jaki wycinek świata będzie polem twoich poszukiwań i badań, twój szacunek i pragnienie prawdy wzbudzi szacunek i pragnienie Boga u innych. Pozwól, że zobrazuję to prawdziwą historią.
W czasach komunizmu, w węgierskiej telewizji, w stacji kontrolowanej przez państwo, przeprowadzano wywiad ze sławną intelektualistką Walerią Dienes. Miała ona już ponad dziewięćdziesiąt lat, ale pełnia jej niezwykłych sił umysłowych sprawiała, że była znanym na całym świecie filozofem, językoznawcą i matematyczką. Była także głęboko wierzącą chrześcijanką, a wiara kształtowała i pobudzała jej naukowe poszukiwania. Dziennikarz starannie unikał jakichkolwiek tematów religijnych. Jednakże wkrótce po tym programie, pani Dienes otrzymała list: "Nigdy przedtem nie słyszałem o pani - ktoś napisał do niej - ale słuchając uświadomiłem sobie, że Bóg musi istnieć". Oto apostolstwo naukowca! Chociaż nie mówiła wprost o Bogu, nie mogła przestać promieniować szacunkiem i miłością do prawdy, która wskazała jej drogę do Źródła wszelkiej prawdy.
c) Skłonności estetyczne
Z drugiej strony, jeśli jesteś jednostką o skłonnościach estetycznych, to także masz wiele do zaofiarowania Bogu. Wrażliwość na piękno może rozwinąć w tobie wrażliwość na Boga i Jego dzieła. Możesz wtedy spożytkować swoje estetyczne talenty, aby rozwinąć piękną liturgię i piękno całej otoczki związanej z liturgią. Musisz jednak najpierw dokonać przemiany, ponownej oceny własnych wartości. Prawda, uczciwość, prostota i miłość winny być umieszczone przed i ponad jakąkolwiek wartością i preferencją estetyczną. Paradoksalnie, odkryjesz wtedy, że im bardziej postanowiłeś przedkładać uczciwość, pokorę i prawdę nad kultywowanie samego piękna, tym bardziej rozwijają się twoje estetyczne upodobania i zdolności. Jeszcze póĽniej zrozumiesz, że piękno i prawda są nierozłączne.

Offline

 

#2 2011-01-10 17:56:56

 alicjaSMCB

Administrator

20888288
Zarejestrowany: 2010-11-22
Posty: 26
Punktów :   

Re: 2011

Moja osiągalność :     teoretycznie 21.02. – 25.02., praktycznie (z weekendami) 18.02 - 27.02

Artykuł muszę sobie zostawić na deser- właśnie mamy u mnie w pokoju impreze z dwoma grekami- Platonem i Parmenidesem- zaczeli się sprzeczać o to czy byt jest tożsamy z prawdą, dlatego w tym miejscu kończę i pędzę ich pogodzić, może we 3 dojdziemy do jakiegoś wspólnego wniosku...

tulę każdą z osobna, z s. Janą na czele

ps. Elu, Moniko- sprawdzajcie tematy nawet jak nie wyświetla się "NOWY POST"- ponieważ jest niemożliwe odpisywanie samemu sobie (a ostatnimi czasy prowadzę na forum monolog) muszę edytować wypowiedzi i dopisywać, a taka zmiana już nie wiedzieć czemu wyświetlić się nie chce. Więc wiecie- tak jak w życiu- niby zmian nie widać, a gdzieś tam ukryte są.

Lecę bo Platon oberwał książką po głowie za koncepcję o istnieniu duszy. Muszę interweniować.

Pax & Bonum

Offline

 

#3 2011-01-11 19:58:15

monika

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2010-11-29
Posty: 8
Punktów :   

Re: 2011

U mnie ferie trwają od 21-25lutego. Bardzo, krótko ale zawsze coś;), także wtedy będę dostępna, jeżeli chodzi o nasz wyjaz aspirancki. Jeżeli chodzi o rekolekcje w ciszy, to jak najbardziej piszę się na te w marcu. Na styczniowych rekolekcjach na pewno się nie pojawię (sesja!).  A tak to zdecydowanie więcej czasu będzie w marcu.

PS. Alu, nie łatwo jest odpisywać, zważywszy na brak internetu, który doskwiera mi dość często. Najlepszym jest fakt, że właściwie to nie wiadomo dlaczego..;/

Offline

 

#4 2011-01-14 01:40:31

 alicjaSMCB

Administrator

20888288
Zarejestrowany: 2010-11-22
Posty: 26
Punktów :   

Re: 2011

Bardzo piękny tekst. Budujący i życiowy, przy tym przystępny i pozostawiający na twarzy uśmiech..

Jeśli chodzi o rekolekcje to o najbliższych nawet nie mam co marzyć, ale o następnych- 18-22.02 już mogę. Marzyć i spokojnie realizować.

pozdrawiam i otaczam ciepłą myślą.

klasycznie dorzucam jakiś kąsek do MUZYKI

zajrzyjcie też do tematu MODLITWA, mam do Was prośbę i liczę na wsparcie

Offline

 

#5 2011-01-17 21:51:31

Ela

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2010-12-12
Posty: 5
Punktów :   

Re: 2011

Przepraszam, że dopiero teraz pisze ale miałam problemy z połączeniem internetowym, ale już ok. awaria usunięta. Ja mam ferie od 14-27.02 jeśli chodzi o rekolekcje to na pewno te w lutym i może te w marcu. Tekst świetny, bardzo budujący. Serdeczne pozdrowionka

Offline

 

#6 2011-01-18 02:46:01

 alicjaSMCB

Administrator

20888288
Zarejestrowany: 2010-11-22
Posty: 26
Punktów :   

Re: 2011

czyli dni możliwe aspirantek do kupy razem wziętych są sprecyzowane: 21- 25

Siostro, czekamy na pieczątkę

Offline

 

#7 2011-01-18 11:23:44

agngab

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-11-24
Posty: 13
Punktów :   

Re: 2011

rozumiem, że luty?
wtedy 18-22 rekolekcje i potem brykanie- czyt. wyjazd do 26-27 lutego?
tak bym to widziała
czekam na odzew

Offline

 

#8 2011-01-19 13:21:28

 alicjaSMCB

Administrator

20888288
Zarejestrowany: 2010-11-22
Posty: 26
Punktów :   

Re: 2011

ja jestem na tak. Super że wyjazd wypadnie w weekend, bo nawet jeśli mnie lub Monice podwinie się noga na sesji i będziemy mieć jakieś poprawki to weekend jest zawsze czasem wolnym.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.flashkatowice.pun.pl www.ana-with-me.pun.pl www.infern0.pun.pl www.insomniapandemonium.pun.pl www.zetka50.pun.pl